Wizyta Natalii Szroeder

Blisko rok temu wszystkie radia pokochały nowy duet Libera – Wszystkiego na raz i można było usłyszeć go za każdym razem, gdy włączyliśmy radio. Niewątpliwie największym atutem tej piosenki jest Natalia Szroeder. Muszę przyznać, że sama odkryłam ten utwór już kilka miesięcy po premierze, na jednym z festiwali. Wykonanie owej piosenki na żywo zrobiło na mnie bardzo duże wrażenie. Już dawno nie pojawiał się nikt o tak czystym, pięknym głosie, który nie był wypromowany przez talent-show.

Zaczęłam  bacznie przyglądać się jej karierze: drugi duet z Liberem, a potem pierwsze kroki na solowym polu, nie licząc pierwszego singla wydanego znacznie wcześniej – Jane. Pewnego dnia bezmyślnie przeglądając facebooka wpadłam na wpis udostępniony przez Natalię i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Piosenkarka postanowiła odwiedzić fankę, która napisała do niej list z prośbą o autograf. Oglądając filmik – relację  z tego wydarzenia naprawdę nie mogłam uwierzyć w to co widzę, że coś takiego naprawdę się wydarzyło.


Blisko dwa tygodnie od udostępnienia owego filmiku, na moim mailu pojawia się wiadomość od pewnej Julki. Od Julki, którą odwiedziła Natalia.  Napisała mi, że  to mój blog „zainspirował” ją do wysłania listu. Znów nie mogłam uwierzyć w to co widzę, ale tym razem, po prostu nie mogłam zrozumieć i uwierzyć to, że mój, odwiedzany przez kilka osób blog, mógł komuś pomóc i przyczynić się do takiej historii.

Muszę przyznać, że kiedy tylko zobaczyłam owy filmik, od samego początku zastanawiałam się jak zostało to zorganizowane czy wzruszona fanka naprawdę o niczym nie wiedziała. Wydaje mi się, że jest to bardzo ciekawa  i motywująca historia, dlatego jeśli ktoś z Was także jest ciekawy jak owe spotkanie wyglądało, a może ktoś z Was waha się czy warto napisać pierwszy list z prośbą o autograf: zapraszam Was do lektury mojego mini wywiadu z Julką, która opowiada o odwiedzinach Natalii Szroeder.

Natalia Szroeder odwiedza fankę - Julkę  autograf
Źródło: Prywatne archiwum Julki

Alex Smile: Dlaczego napisałaś swój list akurat do Natalii? To był pierwszy list z prośbą o autograf jaki wysłałaś?
Julka Woźniak: Tak, był to pierwszy list, który napisałam. Na początku, gdy pojawił się pomysł pisania listów, od razu myślałam o takich postaciach jak Emma Watson, ale później zeszłam na ziemię i stwierdziłam, że spróbuję swoich sił raczej przy polskiej piosenkarce/aktorce. I wtedy od razu pomyślałam o Natalii.

Natalia dopiero zaczyna swoją przygodę z muzyką na szerszą skalę, nie ma jeszcze na koncie platynowych płyt czy setek nagród, za co Ty ją polubiłaś?
Gdy pisałam do Natalii wiedziałam,  że ma ona wielki talent i potencjał na zdobycie większej kariery. Chyba każdy zgodzi się, że Natalia ma piękny głos, właśnie nim mnie urzekła, ale jednocześnie jest tak skromna i nie udaje nikogo innego. Jest po prostu sobą. Nie ma czegoś takiego, że jest Natalia na scenie i poza nią. Jest energiczną, zdolną, mądrą, skromną, a przy tym śliczną dziewczyną. Więc za co jej nie lubić? Może jeszcze nie ma na koncie płyt czy setek nagród, ale i bez tego ma wiele kochających ją fanów i jestem przekonana, że nie długo osiągnie to, na co tak ciężko pracowała i jeszcze nie raz o niej usłyszymy.

Natalia Szroeder odwiedza fankę - Julkę
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=0l9t-8cMbJo

Możesz uchylić rąbka tajemnicy jak doszło do spotkania z Natalią? Naprawdę o niczym nie wiedziałaś?
Szczerze, nie ma tu żadnej wielkiej tajemnicy. Po prostu wysłałam list z nadzieją, że odpisze. Nigdy nie spodziewałabym się, że coś takiego mi się przytrafi. O niczym nie wiedziałam i nawet się z tego cieszę, bo tego dnia nie mogłabym siedzieć spokojnie na lekcji. 

Szczęśliwym trafem byłaś wtedy w domu czy może Twoi rodzice byli wtajemniczeni w całe przedsięwzięcie?
Oczywiście, że byli wtajemniczeni.  Gdybym dowiedziała się, że pod moim blokiem czekała na mnie Natalia Szroeder, a mnie nie było w domu nie dałabym spokoju sobie i mojej rodzinie.

Co pomyślałaś, poczułaś gdy zobaczyłaś Natalię w swoim pokoju? Nie myślałaś "to nie może dziać się naprawdę"?
Może nie było tego widać, ale w pierwszych minutach wizyty Natalii szczypałam się w rękę, aby na pewno się upewnić, że to nie sen. Następnego dnia,  gdy się obudziłam i zobaczyłam na szafce, że autograf od Natalii ciągle tam jest, odetchnęłam z ulgą i miałam tyle rozpierającej energii, że w szkole dosłownie wszyscy, którzy przechodzili obok mnie, wiedzieli o tym co mi się przytrafiło. 
Natalia Szroeder odwiedza fankę - Julkę
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=0l9t-8cMbJo

A kiedy zobaczyłaś całą relację na kanale Natalii?
Czułam w całym ciele dużo ciepła. Na początku obawiałam się, że może coś nie wyszło i tego nie wstawią, ponieważ od nagrania do publikacji minęło (o ile się nie mylę) 28 dni, a miało być z dnia na dzień, ale na szczęście tak się nie stało i mogę cieszyć się przepiękną pamiątką z tamtego wydarzenia, za co bardzo serdecznie dziękuję.

Miałaś szansę porozmawiać z Natalią sam na sam czy wciąż towarzyszył Wam kamerzysta lub manager?
Nie, był moment, że mogłam porozmawiać z Natalią sam na sam, ale byłam tak zestresowana i zaskoczona, że nie mogłam nic z siebie wydusić, ale mam nadzieję, że Natalia nie ma mi tego za złe.

Natalia Szroeder odwiedza fankę - Julkę
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=0l9t-8cMbJo
Podczas wizyty Natalii spełniło się Twoje marzenie - zaśpiewałyście razem "Wszystkiego na raz". Nie stresowałaś się?
Bardzo i chyba było to słychać, prawda?

Od czasu tej wyjątkowej wizyty na Twoim kanale na YouTube pojawiło się kilka coverów. Czy Natalia miała na to wpływ, dodała Ci wiary w siebie i swoje marzenia?
Tak, właściwie wszystko to co robię zawdzięczam  Natalii. Uwierzyłam, że warto mieć marzenia, ale również trzeba dążyć do tego, aby je realizować. Ogólnie wizyta Natalii zmieniła trochę moje perspektywy, podejście do życia. Jestem więc jej za to ogromnie wdzięczna.  Teraz,  gdy jest mi źle, po prostu myślę o tym szczęściu, a wtedy na mojej twarzy pojawia się wielki szczery uśmiech, który zmienia cały dzień. 

Kiedy pierwszy raz oglądałaś relację, mogłaś zobaczyć to całe przedsięwzięcie „od drugiej strony”. Musiało to być niezwykłe uczucie, przeżywałaś wtedy wszystko raz jeszcze?
Tak. Nie umiem tego bardziej szczegółowo opowiedzieć, bo to uczucie jest nie do opisania. Zrozumiesz, jak przeżyjesz.

Wątpię jednak, że spotka mnie coś takiego, ale serdecznie Ci dziękuję, że zgodziłaś się uchylić rąbka tajemnicy i pokrótce opisać jak wyglądało to niesamowite spotkanie.
Często boimy się napisać pierwszy list, zaryzykować, jesteś doskonałym przykładem na to, że marzenia się spełniają, wystarczy tylko po nie sięgnąć. Czy jest coś, co chciałabyś przekazać takim osobom?
Haha, cała przyjemność po mojej stronie i trzymam kciuki,  aby Tobie również przydarzyło się coś tak niesamowitego i życzę powodzenia w dalszej przygodzie z autografami!  Nigdy się nie poddawajcie. Walczcie do końca i nie przejmujcie się opiniami innych. Nieważne jak niedorzeczne jest to czego pragniecie, róbcie swoje, ale przy tym wszystkim zostańcie sobą.