TAG: TOP Harry Potter
Jako, że Harry’ego od dawna już tutaj nie było, a wiem, że
takie posty lubicie najbardziej, postanowiłam zdradzić Wam kilka moich
refleksji, odczuć i sympatii względem serii Harry Potter. Pytanie będą dotyczyły zarówno książek jak i
filmów.
Nie wiem skąd u mnie zamiłowanie do tagów, ale bardzo lubię
wymyślać pytania, a jako egoistka z krwi i kości, jeszcze bardziej lubię na nie
odpowiadać.
Jeżeli podoba Wam się mój, nie bez przyczyny składający się z siedmiu pytań tag, napiszcie swoich potterowych ulubieńców w komentarzach. ;)
1. Książka czy film?
Zdecydowanie książka. Po pierwsze, jest bogata w szczegóły z
życia bohaterów, możemy poznać ich motywacje, a także ich przeszłość. Czytając,
tworzymy nasz własny świat, a nie tak jak w filmie poznajemy okrojoną wizję
reżysera. To my tworzymy film oczami naszej wyobraźni. Do tego pióro Jo jest tak lekkie, że lektura to
sama przyjemność. Mimo, że czytałam książki tyle razy, wciąż odkrywam kolejne
ciekawe smaczki, którymi saga jest wypełniona, aż po brzegi.
Bardzo lubię słuchać książek w formie audiobooka, o którym
mogłabym napisać kilka osobnych notek. Jestem absolutną fanką interpretacji
Pana Fronczewskiego, który wciela się w każdą postać, moduluje głos. Nie
przeszkadzają nawet drobne przejęzyczenia przy wymawianiu angielskich nazw, ale w końcu
każdemu zdarzają się wpadki. Bardzo lubię również szukać różnić między czytaną
książką, a papierowym oryginałem.
Kolejną zaletą takiej publikacji jest fakt, że w czasie słuchania mogę
robić wiele innych rzeczy. Od kilku lat potterowy audiobook okazuje się pomocy w czasie długich podróży,
gdy zamiast skupiać się na chorobie lokomocyjnej, wędruję w magiczny świat.
Mimo wszystkich wad, które mają filmy, bo trzeba zaznaczyć,
że nie jestem fanatykiem sagi, a jej fanem, to darzę je dużym sentymentem. To
właśnie od nich zaczęła się moja przygoda z magicznym światem, gdyby nie
ekranizacje nie poznałabym książkowych pierwowzorów. Gdyby nie filmy, nie byłoby mojej przygody ze
zbieraniem autografów, które przyniosły mi tyle radości. Nie byłoby także ponad
dwumetrowej Emmy Watson w moim pokoju, a dziś czytając książkę nie potrafię
sobie wyobrazić innej Hermiony.
2. Ulubiona cześć książki?
Nieszczególnie podobają mi się trzy pierwsze książki cyklu. Nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić, ale te części poznałam przez pryzmat filmów. Pierwszą książką, którą najpierw przeczytałam, a dopiero potem obejrzałam ekranizację była Czara Ognia. Dodatkowo wydaje mi się, że cztery ostatnie tomy są już odrobinę inne, bardziej dojrzałe. Choć obecnie coraz bardziej przekonuję się do pierwszych części sagi, ponieważ czytałam je najmniej razy i odkrywam je na nowo. Jednak moja ulubiona cześć to zdecydowanie Książę Półkrwi i Insygnia Śmierci. Akcja jest najbardziej wartka, pojawiają się kolejne zagadki do rozwiązania i w końcu coś zaczyna się wyjaśniać. W Księciu najbardziej podobają mi się wycieczki w przeszłość, gdy dzięki wspomnieniom poznajemy przeszłość Voldemorta. Dowiadujemy się dlaczego stał się tak doszczętnie zniszczony złem.
3. Ulubiona cześć filmu?
Więzień Azkabanu w reżyserii Alfonso Cuarona. W pewnych momentach jest lekki i zabawny, czasami mroczny i przerażający, ale także wzruszający. Świetnie
wyreżyserowany i zmontowany. Nie umiem
wyjaśnić, dlaczego akurat ta ekranizacja podoba mi się najbardziej, ale jest
najbliższa moim wyobrażeniom na temat magicznego świata.
4. Ulubiona postać?
Ważną sprawą jest fakt, że postać znana z filmu i książki to
dwie różne sprawy. Na przykład Hermiona, ta którą znamy z filmu to zadziorna,
mądra ale i piękna dziewczyna. Natomiast
jej książkowy pierwowzór zdecydowanie trudniej polubić. Jest
zarozumiała, a nawet wredna. Moim zdaniem Hermiona z filmu nigdy nie zaniosłaby
miotły Harry’ego do profesor McGonagall, aby ta rozłożyła ją na drobne części.
W każdym razie, to właśnie Hermiona jest moją ulubioną postacią. Na pewno wpływ
ma na to fakt, że gdy miałam mniej więcej 11 lat wyglądałam dokładnie tak jak
Emma w roli panny Granger na ekranie. Chodzi mi oczywiście o włosy – sianowate
i lekko kręcone. Jej fryzura zmieniała
się z filmu na film, tak samo działo się z moimi włosami, z czasem zaczęły się
bardziej kręcić i przestały straszyć ludzi na ulicy. Mamy też kilka wspólnych
cech charakteru, takich jak upór, czasami zarozumiałość. Lubię tę postać z
wielu względów, podziwiam ją za to, że zawsze potrafi racjonalnie myśleć, jest
odważna i nigdy nie traci zimnej krwi. Poza tym lubię Emmę Watson, co na pewno
nie jest bez znaczenia. ;)
5. Śmierć którego bohatera najbardziej Cię wzruszyła?
Gdy pojawiła się ostatnia książka cyklu miałam 11 lat. Nie
płakałam więc zbyt mocno po śmierci kolejnych bohaterów, albo po prostu tego
nie pamiętam. Dlatego bardziej przeżywałam zabójstwa kolejnych bohaterów na szklanym ekranie.
Najbardziej wzruszyła mnie śmierć Zgredka. Jeśli chodzi jednak o najbardziej
wzruszający moment w całej serii, to jest to bez wątpienia koniec ostatniego filmu. Zawsze, gdy widzę Harry’ego i
jego przyjaciół na dworcu 19 lat później, mam ciarki na plecach i nie mogę
uwierzyć, że to wszystko już się skończyło. Jeśli już mowa o wzruszaniu, to nie mogę nie
wspomnieć o filmiku, zrobionym przez fana, który połączył ujęcia z różnych
części filmu – możecie go obejrzeć tutaj.
Zawsze, gdy go oglądam, pojawiają się ciarki i łzy w oczach. Może ktoś z
Was jeszcze go nie oglądał?
6. Ulubiona potterowa gra?
Z perspektywy czasu, gdy wyszły już wszystkie gry, z
największą przyjemnością wracam do pierwszych trzech. Jeśli jednak miałabym
oceniać grę w momencie jej premiery, najbardziej zachwycona byłam Zakonem
Feniksa. Cały Hogwart, który możemy zwiedzać, dużo lepsza grafika i sposób rzucania czarów i ciekawe
zadania.
7. Najlepsza ścieżka dźwiękowa
Uwielbiam słuchać soundtracków do potterowych filmów. To
niesamowite, jak doskonale skomponowana i dobrana jest muzyka do poszczególnych
scen. Buduje napięcie, wprowadza odpowiedni klimat. Najbardziej jednak lubię płytę z muzyką do
pierwszej części autorstwa Johna Williamsa. Nie ma chyba osoby, która nie
słyszałaby Hedwig's Theme. Muzyczny symbol, logo Harry’ego. Uwielbiam ten
utwór jak i całą płytę. Bardzo podoba mi się również muzyka stworzona przez Alexandre Desplata do
ostatniego filmu. Doskonale pokazuje mroczny klimat tej części, powagę i
dramaturgię. Kompozytor pięknie wykorzystał również motywy znane z kompozycji do pierwszych produkcji.
I to już wszystko.
Jeśli spodobały się Wam pytania,
zapraszam do zapisania Waszych odpowiedzi
w komentarzach.